Jak nie przytyć podczas świąt?

Nie jest to pytanie retoryczne ani ascetyczne, bo można mieć piękne, pyszne święta, a po nich ani kilograma więcej. Oczywiście recepta jest prosta - „umiar”… i pomysł na święta krok po kroku.


Weź sobie adwent do serca. Od początku grudnia myśląc o świętach i całej ich radości, zrób sobie ,,słodyczowy post’’ - przy napadach głodu podgryzaj orzechy, rodzynki i mandarynki, ale na łakocie ostrz apetyt aż do samej Gwiazdki.
Korzystaj z chłodu. Niższe temperatury to większy wydatek energetyczny i lepszy metabolizm. Nie przegrzewaj się więc, chodź na regularne spacery 3 razy w tygodniu po 45 minut, a rozgrzewaj się szybszym marszem.
Pierwszy śnieg wykorzystaj sportowo - narciarska rozgrzewka na lokalnym stoku, kilka łyżwiarskich sesji albo zwykła zabawa w śnieżki, na którą nigdy nie jest się zbyt starym. Im więcej ruchu i szaleństwa, tym mniej fałdek na brzuchu.
Zaplanuj menu - nie rezygnuj z tradycji, zwłaszcza, że nie wszyscy domownicy muszą chcieć jeść lżej na święta, ale tam gdzie się da, obcinaj na tłuszczu. Dobra wiadomość jest taka, że potrawy typu barszcz, pierogi, grzyby czy karp nie są wcale tak kaloryczne, o ile nie polejemy talerza kostką tłuszczu, a karpia usmażymy lub upieczemy zamiast topić w gęstym zawiesistym sosie. Zdrowe i niskokaloryczne są też dorsz, pstrąg, ryby w galarecie, sałatki z jogurtem lub oliwą zamiast majonezu, indyk zamiast kaczki i polędwica drobiowa zamiast tłustej szynki.
Pracuj z rozmachem. Przygotowania to część świątecznej magii, która nie tylko jest miła, ale i pożyteczna. Pomyśl, ile dodatkowego ruchu da Ci ubieranie choinki z wchodzeniem dziesięć razy na taboret, bieganie do sklepu po mleko, odkurzanie szafek, wałkowanie i ugniatanie ciast… Puść głośno kolędy i zamiast narzekać, że tyle jeszcze do zrobienia, ciesz się zapachami i domowym fitnessem.

Selekcjonuj słodycze, które są największym wrogiem figury podczas świąt. Makowiec i keks, po kawałku, nie zrobią ci krzywdy, bo są mało tłuste, a za to sycące. Piernik z polewą, ciasto czekoladowe z kremem czy bogaty sernik to już wybór mniej ostrożny. Jak już ciasta deserowe, to najlepiej na bazie żelatyny i twarożku, a nie maślanych kremów, jak ciasteczka, to kruche z powidłami, a nie czekoladowo-nugatowo-karmelowe… O normalnych słodyczach typu czekolada czy pralinki lepiej na czas świąt zapomnieć — zamiast tego chrupmy aromatyczne miodowe pierniczki
Pij postnie. Czerwone i białe wytrawne wino jak najbardziej, ale już słodkie likiery i whisky niekoniecznie — to tylko puste kalorie dodające się do podwyższonego i tak bilansu. A jak bezalkoholowo, to zamiast coli i gazowanych napojów, koniecznie pyszny kompot z suszu, zdrowy i poprawiający metabolizm, zaś zamiast gorącej czekolady — kawa z imbirem czy cynamonowa herbata.
Świąteczne spacery… po śniadaniu zabierz rodzinę na długi spacer — nie masz wymówki czasowej, nikt nie czeka z pracą, można pojechać za miasto, do lasu czy na plażę i przez dwie godziny cieszyć się grudniową pogodą, a przy okazji uwiecznić bliskich na świątecznych fotografiach.

Najnowsze

Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
MATERIAŁ PROMOCYJNY
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze